Flow - idealny stan
Kiedy ostatnio czułeś ten legendarny stan flow, kiedy kod płynie, godziny mijają i nagle okazuje się, że już świta?
Czy czasem brakuje Ci tych emocji, które miałeś przy nauce pierwszego języka programowania, przechodzenia trudnej gry na Twoim pierwszym kompie, czy robieniu swojego pierwszego większego projektu?
Craftsman kontra bieżączka
Możliwe, że myślisz o sobie jako o dobrym rzemieślniku (craftsman) / artyście, który lubi tworzyć, ale jeśli jesteś chwilę w branży to w pracy Twoja uwaga jest pewnie zniszczona przez:
- przenikanie się projektów, inicjatyw, zmiennych wymagań i rollercoastera priorytetów
- znudzenie klepaniem tych samych fragmentów kodu, konfiguracji, testów
- natłok bieżączki - szybkie i brudne fiksy czy utrzymanie legacy kodu
- spotkania, zoomy, slacki, teamsy - pick your poison.
Wielu z tych kłopotów nie da się ani szybko, ani łatwo naprawić. Niestety nadal niewiele firm szanuje “creator schedule” (Paul Graham) i szatkuje Twój czas na drobne wycinki, w których trudno cokolwiek zrobić.
Co mi pomaga być w tym flow:
- dobre słuchawki zamknięte, głęboko chowające ucho do środka. Aktualnie korzystam z Rode NTH-100, wcześniej z AudioTechnica M50x - bardzo polecam. Z absolutnie genialnych pod względem wygody mogę też smiało polecić - Beyerdynamic DT-770 Pro 80 Ohm
- zatyczki do uszu - właśnie testuję markę Loop, jeśli potrzebujesz “wyciąć tło”, ale nie chcesz pracować z muzyką, albo nie masz wygodnych słuchawek - to może być rozwiążanie dla Ciebie
- oficjalny tryb “silent”. Wyłączony slack/zoom/teams.
- osobne przeglądarki do “rupieci” i kluczowych paru okien, które są aktualnie naprawdę potrzebne
- wstawanie o “nieludzkiej porze” (4-5) i krótka przerwa od pracy w środku dnia